PRZEDRUKI. Impet Pana Gronka

Garść historii na wielkanocny stół… Właśnie mija 30 lat, od dnia, gdy poniższy artykuł ukazał się w nieistniejącym już, ogólnopolskim dzienniku „Życie Warszawy” w wydaniu z 31 marca 1994.

Jego autorem BYŁ zmarły niedawno legionowski dziennikarz Jerzy Buze, długoletni redaktor „Mazowieckiego To i Owo”. Został napisany w okresie, gdy Impet znajdował się w ścisłej czołówce klasy B, by kilka miesięcy później, 19 czerwca 1994 roku awansować do klasy A.

PRZEDRUK

Tekst (z niewielkimi zmianami redakcyjnymi) zaczyna się tak…

„Każda drużyna, która chce brać udział w rozgrywkach WOZPN musi zaczynać od B-klasy. Na tym szczeblu mamy zazwyczaj do czynienia z czystym amatorstwem. Żaden poważny sympatyk piłki nożnej, nawet jeśli jest zawziętym kibicem pierwszoligowych drużyn, B-klasy nie lekceważy. A lokalni patrioci bardziej przeżywają mecze swych drużyn niż wydarzenia w wielkim futbolu”

Po tym wstępie ciąg dalszy nastąpił…

„Za północnymi rogatkami stolicy, w gminie Skrzeszew, istnieje od kilkunastu lat B-klasowy klub piłkarski o ofensywnej nazwie Impet. Tubylcy pytani o prezesa klubu z Łajsk bez wahania odsyłają do pana Andrzeja Gronka. – To facet do wszystkiego, człowiek – orkiestra, siła sprawcza naszej amatorskiej drużyny – mówi Marek Wasiljew, jeden z miejscowych futbolistów.

Przez lata biuro klubu mieściło się w teczce pana Andrzeja. W jego domu był klubowy magazyn, on sam był kierownikiem drużyny, trenerem, masażystą, lekarzem. Jego „nyska” służyła za klubowy autokar. Jeśli do tego dodam, że Impet podjął sportową rywalizację nie mając w zasadzie własnego boiska (zaorywano je kilkukrotnie), szatnia była „pod chmurką” a umyć się można było po treningu dopiero w domu, to tło kilkuletniej pracy u podstaw w Łajskach będzie prawie kompletne.

– Przed dwoma, trzema laty miałem tego wszystkiego dość. Tego ustawicznego szarpania się o wszystko i prawie ze wszystkimi, tych ironicznych uśmiechów znajomych, kolegów z pracy, „żebrania” niemal o każdą złotówkę, przekonywania, że piłka dla tych chłopców z Łajsk, Wieliszewa, pobliskiego Osiedla Młodych, to w zasadzie jedyna oferta na spędzanie czasu wolnego. Chciałem więc oddać pole walki walkowerem, byłem zmęczony ale tak naprawdę to było mi żal tych chłopców, których nie przerażał zimny wychów, hartowała piłka, w amatorskich, spartańskich warunkach. Byłem im potrzebny, nie miałem więc odwagi aby powiedzieć, chłopaki to koniec – mówi Andrzej Gronek.

Wszystko wskazuje na to, że Impet z Łajsk najgorsze ma już za sobą, a pan Andrzej Gronek nadal jest pełen animuszu.

Z nadzieją i optymizmem patrzymy w przyszłość, nasz Impet nabrał wiatru w żagle – dodaje z uśmiechem piłkarski Judym z Łajsk, podczas jednego z treningów na piaszczystym boisku, przyszkolnym boisku w Łajskach. Przesłanki optymizmu drużyny spod legionowskich Łajsk są namacalne. Rada Gminy w Skrzeszewie, po kilku latach zabiegów, dała się wreszcie przekonać i przekazała stosowną decyzją teren na boisko, kiedyś zresztą przez drużynę używany. Mało tego dorzuciła z gminnego budżetu 250 milionów z przeznaczeniem na sportowe zaplecze socjalne (szatnie, prysznice), wysupłała też 40 milionów na działalność bieżącą. Decyzja w sprawie przekazania terenu nabiera mocy, krąży po odpowiednich urzędach, ale chłopaki Gronka kują żelazo póki gorące. W zimie pracowali społecznie na swoim boisku, równali, niwelowali teren, siali trawę i są przekonani, że tułaczkę po obcych boiskach (Okunin, Zegrze Płd) mają już za sobą. Rundę rewanżową B-klasy chcą już zainaugurować na swoim stadionie, zainaugurować oczywiście zwycięstwem.

Optymizm zespołu z Łajsk ma też przesłanki czysto sportowe. Drużyna skończyła rundę jesienną na drugim miejscu i nie ukrywa marzeń o awansie do A-klasy. Jest to realne tym bardziej, że awansują cztery drużyny. – To bardzo słuszna, mobilizująca decyzja WOZPN, chce się grać, stawiać sobie coraz wyższe cele – twierdzą zgodnie futboliści z Łajsk.

W przerwie zimowej zmienił się też status zespołu. Decyzją Walnego Zebrania Impet Łajski przestał być Kołem LZS, a stał się Amatorskim Klubem Sportowym Impet Łajski, co zdaniem Gronka jest korzystniejsze dla jego drużyny. Sam Gronek nie jest już człowiekiem do wszystkiego, skazanym tylko na  własne siły.

– Od lutego 1994 zespół ma asystenta trenera. Na razie Wiesław Kostecki pracuje społecznie, ale jego zaangażowanie będziemy chcieli z czasem wyceniać. Pomaga mi też bardzo mój najmłodszy brat, Longin Gronek, który jest jednocześnie stoperem zespołu. Cieszy mnie rola menedżera Impetu. Dochrapałem się po latach stanowiska – uśmiecha się szkoleniowiec z Łajsk. Dodajmy więc może, że Pan Andrzej Gronek jest pracownikiem Przedsiębiorstwa Przetwórstwa Blach „BISTYP”, prowadzi też w Łajskach sklep spożywczy o nazwie TINA. Koło tego sklepu jest specjalna gablota, rodzaj ściennej sportowej gazety. W niej to jej właściciel i klubowy redaktor informuje potencjalnych kibiców o sportowych wynikach swego zespołu (choć nie tylko), przedstawia relacje z kolejnych spotkań, drukuje aktualne tabele, wycinki prasowe. Wierzy, że w czerwcu 1994 będzie mógł poinformować klientów swojego sklepu, iż Impet Łajski awansował do A-klasy. – Byłoby to najlepsze ukoronowanie mojej piłkarskiej pracy od podstaw. A dla tych twardych chłopaków z Łajsk, Skrzeszewa, legionowskiego Osiedla Młodych bodziec do dalszej pracy – twierdzi Andrzej Gronek.”

Koniec przedruku…

No cóż…Ten trochę „przesłodzony” tekst był jednak zapowiedzią dobrych czasów Impetu. Cztery lata (1994-1998) gry klasie A to dotychczas najlepszy okres w istnieniu klubu z Łajsk.

A zawodna ludzka pamięć bez wahania rozpoznaje osoby z tej gazetowej fotografii. Gorzej z określeniem daty zrobienia tego zdjęcia.

Z klubowych zapisków jednoznacznie wynika, że najprawdopodobniej zostało zrobione 31 października 1992 przed meczem klasy B Impetu z rezerwą Legionovii na bocznym boisku Legionovii, zakończonego wygraną gospodarzy 2-1, a bramkę dla Impetu strzelił Marek Wasiljew.

na zdjęciu. Zdecydowana większość z tu widocznej kadry Impetu to wychowankowie klubu (ich nazwiska zostały podkreślone), którzy razem ze swoim prezesem i szkoleniowcem w  jednej osobie, przeszli wieloletnią drogę od trampkarza do seniora i historycznego awansu do klasy A w czerwcu 1994.

Stoją od prawej: trener Andrzej Gronek, Dariusz Olszewski (kapitan drużyny), Dariusz Suski, Mariusz Dąbrowski, Tomasz Mięgoć, Jarosław Dąbrowski, Sławomir Piotrowski

Kleczą od prawej: Marek Wasiljew, Artur Głuśniewski, Sławomir Wiereska, Jarosław Jankowski, Grzegorz Stachnik

Oceń ten post