Rząśnik z Impetem lub odwrotnie

Poniższy tekst pochodzi z Fejsbukowego profilu WKS Rząśnik opublikowanego wczoraj, 19 kwietnia 2024.

Mecz, o którym opowiada Autor tekstu odbył się w sobotę, 7 października 2006. Impet przegrał  siebie 2-3 a bramki dla ekipy z Łajsk strzelili Paweł Rybandt i Łukasz Rosiński

18. kolejka B-klasy grupa Warszawa I

20.04.2024 g.16:00

Impet Park, ul. generała Sikorskiego 6, Łajski

Impet Łajski

9 °C

„Zbigniew Wodecki śpiewał, że lubi wracać tam gdzie był już, a więc i my wracamy po 15 latach przerwy do Łajsk. W marcu 2009 roku po raz ostatni rywalizowaliśmy z Impetem na jego boisku, przegrywając 0:1. Dwie wcześniejsze wizyty w tej podlegionowskiej miejscowości były jednak dla Nas bardziej udane, miały również swoją legendę.

”Ale nas jest dziesięciu! Trochę mało, żeby jechać na mecz. Spójrzcie na to z innej strony. Przynajmniej zmieścimy się w dwa auta .Mecz z Impetem Łajski pamięta dobrze każdy, kto w nim zagrał. Paweł Osowiecki był w jednym z tych dwóch aut.

– Plan był prosty. Nie przegrać za wysoko, nie narobić sobie wstydu i wrócić na wesele znajomego kibica, które jak się okazało, mocno pokrzyżowało plany meczowe – opowiada. – Sędzia spojrzał na nas i dopytał: Brakuje wam chłopa. Na pewno chcecie grać? Ale szybko odpowiedział mu Bogdan, nasz trener i kierownik drużyny w jednym: Panie sędzio, my tu nie po zwycięstwo a po naukę przyjechaliśmy. Chcemy grać. W dziesiątce przyjezdnych znalazł się Ślimak. Ślimak nigdy wcześniej nie wystąpił w barwach Rząśnika, mimo że na treningach pojawiał się dość często. Jednak jak przychodziło co do czego, to nie było dla niego miejsca w kadrze meczowej. Wcale go to nie załamywało, wręcz przeciwnie. Przychodził na treningi, ale mecze odpuszczał. Tego dnia nie miał jednak wyboru. Przyparty do muru, zgodził się zagrać. Już po piętnastu minutach Ślimak poprosił o zmianę. Bogdan tylko wzruszył ramionami i wskazał na pustą ławkę rezerwowych. Ślimak wytrwał więc do końca meczu, ale więcej wrobić się w granie już nie dał. Rywale co prawda mieli rezerwowych, ale w pewnym momencie siły się wyrównały. Jeden z miejscowych zobaczył czerwoną kartkę. Dwa auta przywiozły do Rząśnika trzy punkty. WKS wygrał 3:2. W klubowych statystykach Ślimak pozostaje jedynym piłkarzem, który w życiu nie odniósł żadnej porażki”

Powyższy opis rozegranego w październiku 2006 roku meczu pochodzi oczywiście z wydawnictwa “Skarby Miasta” autorstwa Adama Drygalskiego. Dodajmy, że było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w historii WKS-u, a mecz miał być pierwotnie rozegrany miesiąc wcześniej, ale nie pozwoliła na to pogoda.

W maju 2008 roku też podróżowaliśmy do Łajsk z przygodami. Mecz rozgrywano w “Majówkę”, a tłumy zmierzające nad Jezioro Zegrzyńskie skutecznie zablokowały nam drogę. Na szczęście nasz ówczesny bramkarz Mariusz Król znał tajemne leśne ścieżki, przez które udało nam się przecisnąć i dotrzeć na czas. Po dramatycznym spotkaniu ponownie wygraliśmy z Impetem na jego terenie 3:2, zatrzymując marsz zespołu z Łajsk do A-klasy.

Przez 15 lat zmieniło się wiele, ale liczymy, że jutro dopiszemy kolejną przyjemną cześć historii rywalizacji obu drużyn. Jesienią wygraliśmy w Rząśniku 4:2, ale nie było to łatwe spotkanie i tego samego spodziewamy się w sobotnie popołudnie”

Na zdjęciu: Paweł Rybandt (z lewej) i Łukasz Rosiński byli strzelcami bramek dla Impetu w przegranym 2-3 meczu rozegranym 7.10.2006 w Łajskach

Oceń ten post