Przegrana w deszczu i błocie. Relacja łączona

Trochę poszliśmy na łatwiznę. I tym razem chętnie skorzystaliśmy z treści i tytułu publikacji na stronie Fb WKS Rząśnik.  Do tego opisu dołączamy obszerne sprawozdanie szkoleniowca Impetu.

Impet znów przegrał. Nie pomógł powrót do składu w roli golkipera Łukasza Wrzesińskiego, który w tym meczu pełnił także funkcję kapitana. Także come-back Natana Merchela nie przyniósł przełomu. TCztery stracone  bramki to kolejny przykład, że w organizacji defensywy  łajskiego zespołu dzieje się źle. Łatwo tracą, mało strzelają – to generalne ułomności w grze podopiecznych trenera Rafała Wasiaka.

Kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego Maksymiliana Kowalskiego nad Impet Park chyba oberwała się chmura. Lunął deszcz a boisko zamieniło się w grzęzawisko. – Tego dnia również pogoda nie pomagała w grze obydwu drużyn. Istna ulewa, która nawiedziła tego dnia Impet Park spowodowała, że w strugach deszczu ciężko było zachować równowagę – wyjaśnia szkoleniowiec gospodarzy.

W tych ciężkich warunkach do gry piłkarze gospodarzy raczej rozczarowali. Szczególnie pechowo wyglądały poczynania Kacpra Wesołowskiego. Tylko w I połowie „Wesoły” miał 4 sytuacje do zdobycia bramki, ale żadnej z nich nie wykorzystał. W II odsłonie meczu na tzw. przełamanie trener Wasiak delegował go do wykonywania „jedenastki” . Też nie pomogło.

Zdaniem naszych rywali to rząśniczanie zasłużyli na wygraną. Tak przynajmniej wynika z przytoczonych poniżej wybranych fragmentów ich relacji na klubowym profilu Fb WKS-u.

„W pierwszych minutach spotkania trwało wzajemne badanie sił, ale po czasie lepsze okazje do strzelenia gry mieli zawodnicy z Rząśnika. Najlepszej nie wykorzystał Michał Piotrowski, który źle trafił w piłkę mając przed sobą już tylko pustą bramkę. napastnik gości nie pomylił się jednak w 38 minucie, wykorzystując dogranie Karola Rosy. Pięć minut później pięknym strzałem z dystansu popisał się Marcin Rębała i do szatni schodziliśmy z dwubramkową przewagą”.

W 74 minucie gry „gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, bowiem”  Kacper Wesołowski strzałem z 11 m „posłał piłkę ponad poprzeczką bramki. Miejscowym nie udało się zmniejszyć strat, za to goście dołożyli kolejne trafienia. W 79 minucie swoją debiutancką bramkę w meczach o punkty zdobył Kacper Zasłona, a wynik meczu ustalił w samej końcówce Karol Rosa. Dodajmy, że trafienia dla WKS-u  przedzieliła honorowa bramka dla gospodarzy”. Tyle widzieli z obozu ucieszonych wygraną przeciwników.

Zdaniem gospodarzy strzelcem gola był Maciej Lech, który udanie wykonał rzut wolny z ok. 20 m. Piłka po drodze trafiła w głowę obrońcy Rząśnika Daniela Boruckiego i wylądowała w siatce przyjezdnych

Trener Rafał Wasiak był po meczu niepocieszony. W jego ocenie Impet nie zasłużył na kolejną stratę punktów  – Moim zdaniem w tym meczu byliśmy drużyną lepszą. Może wynik nie odzwierciedla tego co mówię, ale od początku meczu to my stwarzaliśmy więcej okazji – kontynuuje własne przemyślenia.

– Mecz był bardzo wyrównany i prawie całą pierwszą połowę gra toczyła się raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Tylko brak skuteczności powodował, że w pierwszej połowie nie mieliśmy okazji do radości spowodowanej strzeleniem bramki. Pod koniec pierwszej połowy brak koncentracji spowodował najpierw utratę przez nas pierwszej bramki po wrzucie piłki z prawej strony i strzale z bliskiej odległości a chwilę przed przerwą zostawienie zbyt dużej ilości miejsca zawodnikowi gości oraz strzał z rodzaju tych z kategorii “STADIONY ŚWIATA” spowodował, że na przerwę schodziliśmy przegrywając 0-2.

Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza, nasza drużyna miała bardzo dużo okazji do strzelenia pierwszej bramki jednakże znowu zabrakło dokładności oraz nieco szczęścia.

Myślę, że przełomowy dla losów meczu był niestrzelony rzut karny przy stanie 0-2. Ta bramka byłaby dla Impetu pewnym kontaktem i szansą na walkę do końca o chociażby punkt.

Niestety po tej sytuacji z piłkarzy Impetu zeszło nieco powietrze i kolejna dekoncentracja spowodowała utratę pod koniec meczu bramki na 0-3.

Chwilę później udało się drużynie Impetu strzelić bramkę, która później okazała się tylko honorową. Z rzutu wolnego piłkę zmierzającą w stronę bramki przypadkowo strącił zawodnik gości co poskutkowało zmyleniem bramkarza i bramką samobójczą na 1-3.

Niestety po tej sytuacji Impet zamiast iść za ciosem pod koniec meczu stracił bramkę na 1:4 i to ekipa gości cieszyła się ze zwycięstwa.

Podsumowując…..

Impet w tym meczu po raz kolejny pokazał że potrafi grać w piłkę, grać zespołowo, stwarzać sytuacje. Razi jedynie brak tej skuteczności. Kolejny mecz, w którym jesteśmy lepsi ale musimy przełknąć jako gorycz porażki.

To boli… Widać światełko w tunelu i postęp. Niestety to nie przekłada się na wynik.

Czeka nas kolejny ciężki tydzień treningów. Ciężko pracujemy aby już w najbliższym meczu ekipa z Łajsk schodziła z boiska jako zwycięzcy – przekonuje trener Rafał Wasiak.

 

Impet Łajski – WKS Rząśnik 1-4(0-2)

Ł.Wrzesiński – J.Kopka (85.Arek Miller), C.Wrzesiński  żk(70.Lech), Biliński, Paczkowski – Merchel (60.Łój), Bańkowski żk, Surowiec, Osiński (88.Rohala) Wesołowski (82.Wasiak) -Raszkowski (85.Wojsz)

Na zdjęciu: Impet przed meczem z WKS Rząśnik. Łajski, 20.04.2024

Stoją od lewej: Borkowski Bartosz, Wesołowski Kacper, trener Wasiak Rafał, Kopka Jakub, Raszkowski Grzegorz, Merchel Natan, Wrzesiński Cezary, Bańkowski Mateusz, Wrzesiński Łukasz, asystent trenera Antosik Kamil, Lech Maciej

W przysiadzie od lewej: Osiński Hubert, Łój Maciej, Miller Arkadiusz, Rohala Bartlomey, Surowiec Andrzej, Biliński Krzysztof, Paczkowski Michał

Autorem foto jest Daniel Jezierski

Oceń ten post